Nie jestem fanką masek do twarzy i włosów. Oczywiście jako świadomy użytkownik kosmetyków, zdaję sobie sprawę z korzyści jakie niesie stosowanie tak skoncentrowanych składników aktywnych, ale zwykle albo o nich zapominam, albo brakuje mi czasu w codziennej rutynie. Faktem jest również to, że żadne nie zachwyciły mnie jakoś szczególnie swoim działaniem, abym pamiętała, żeby je regularnie stosować.
Maski w saszetkach Łaźnia Agafii
O rosyjskich maseczkach od jakiegoś czasu słyszy się w sporo dobrego, ale ze względu na swój brak upodobania do tego rodzaju produktów jakoś mnie nie ciekawiły. Świetna okazja nadarzyła się jednak, gdy trafiły do asortymentu TopDrogeria.pl, zatem postanowiłam je w końcu wypróbować. Wybrałam trzy maski, które akurat odpowiadały aktualnym potrzebom mojej skóry i włosów:
Każdą z tych masek stosowałam przez ostatnie 4 tygodnie – o dziwo w miarę regularnie, co już zdradza, że darzę je ogromną sympatią .
Maska Dziegciowa – Oczyszczająca
Tą maskę wybrałam ze względu na moje ustawiczne problemy z zanieczyszczającą się skórą strefy T i nadmiernym wydzielaniem sebum. Zwykle stosuję po prostu glinki w różnych konfiguracjach, które jednak mimo silnego działania oczyszczającego, dosyć mocno także podrażniają mi skórę, co skutkuje zwykle zaczerwienionymi, naczynkowymi policzkami. W przypadku tej maseczki, mimo sporej zawartości glinki (Kaolin) o żadnych podrażnieniach nie ma mowy. Maseczka ma kremową, delikatną konsystencję o przyjemnym, lekko ziołowym zapachu w kolorze jasno beżowym. W ciągu kilku minut zastyga na twarzy do suchej, glinkowej warstwy, ale bez ściągania skóry. A to co najlepsze, zaczyna się po jej zmyciu – skóra jest jasna, matowa i wyraźnie ukojona, pory czyste, zwężone, naczynka niewidoczne. Nie mam pytań – o nic więcej nie śmiałabym prosić .
Maska Liftingująca
Z rezerwą podchodzę do właściwości liftingujących jakiegokolwiek kosmetyku, ale potrzebowałam czegoś przeciwstarzeniowego i padło na Maskę Liftingującą. Pierwsze wrażenia – konsystencja delikatnego kremu, przyjemny, świeży zapach. Po nałożeniu odczuwam wyraźne odprężenie skóry, a w drugiej kolejności powiew świeżości – zapewne dzięki zawartości ekstraktu z mięty, który jednak sprawia, że nałożona zbyt blisko oczu trochę je podrażnia. No, ale nie ma się co czepiać, na opakowaniu wyraźnie zaznaczono, aby nie stosować jej na okolice oczu. Daje uczucie prawdziwej przyjemności i świetnie wypielęgnowanej skóry. Nakładam maskę dosyć grubą warstwą i wchłania się prawie do zera, więc często stosuję ją zamiast kremu na noc. Zawsze po jej zastosowaniu zauważam wyraźną poprawę kondycji skóry – jest mocno nawilżona, linie mimiczne się zmniejszają, podrażnienia na policzkach znikają. Efektu liftingu nie zauważyłam, ale jak wspomniałam wyżej, nie oczekiwałam go . Acha, jeszcze jedna, ważna rzecz – w przeciwieństwie do wielu jej poprzedniczek, nie zapchała mi porów, więc… love it
Maska Stymulująca Wzrost Włosów
Na tą maskę zdecydowałam się w poszukiwaniu czegoś, co ukoi przede wszystkim moją wiecznie podrażnioną skórę głowy i pomoże we wzmocnieniu cebulek włosowych. Aktualnie nie mam jakiegoś wielkiego problemu z wypadaniem włosów, ale zawsze się tego obawiam, bo niestety nie dysponuję gąszczem nieprzebranym, więc każdy włos jest na wagę złota .
Maska nie jest zbyt gęsta, ma konsystencję raczej standardowej odżywki. Pachnie przyjemnie, lekko roślinnie, ale neutralnie – zapach nie utrzymuje się długo na włosach. Polubiłam ją przede wszystkim za to, jak wyglądają włosy po jej zastosowaniu – mój odwieczny „puch” zamienia się w mięsiste fale, lekkie i sprężyste, ale zdecydowanie zdefiniowane. Jest to pierwsza maska do włosów, którą nakładam od samej nasady, a także na skórę głowy i po jej zastosowaniu włosy nie są obciążone, ani nie przetłuszczają się szybciej. Wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że dłużej są świeże, a skóra głowy ukojona.
Maseczki z Łaźnii Agafii mają w mojej opinii coś takiego w sobie, że chce się ich używać – nawet ja, niezwykle oporna w kwestii maseczek, stosuję wybitnie regularnie, bo jest to po prostu bardzo przyjemne, a efekty są widoczne od razu. Wszystkie maseczki mają 100 ml i bardzo ładne, saszetkowe opakowania zakręcane korkiem – mimo pierwszych obaw, okazuje się, że sprawdzają się świetnie. Zajmują niewiele miejsca w zapchanej , łazienkowej szafce, a dzięki temu, że można je zakręcać, doskonale sprawdzają się w podróżach i na wakacjach. Nie można nie wspomnieć o ich śmiesznych wprost cenach, które kształtują się w granicach 4 – 8 zł. Dzięki temu, że „nie żal”, maska liftingująca przyczyniła się zdecydowanie do poprawy struktury skóry na moich dłoniach, gdyż nakładam ją grubą warstwą na wierzch rąk – polecam! Maski z Łaźni Agafii dostępne są TUTAJ.
Październik 7, 2015
Witam, bardzo ciekawe. Czekam na więcej.
Pozdrawiam .
Listopad 5, 2015
Witam, bardzo ciekawy wpis. Czekam na jeszcze.
Pozdrawiam .
Lipiec 8, 2016
uwielbiam tę maskę do włosów właśnie za jej zapach. nic tylko wąchać włosy u mnie pachnie dłużej, ale może dlatego, że stosuje ją razem z szamponem z serii. to taki cudownie leśny zapach, ale nie mchu, wilgoci ani odświeżacza do toalety.